Pączki to smak mojego dzieciństwa, prosiłam babcię aby zrobiła pączki a jak bardzo nie miała czasu to chociaż faworki :) Teraz już tak czesto nie przyrządzam pączków własnej roboty, bo pracy z nimi troche jest ale za to jaki smak :)

SKŁADNIKI:paczki-z-pomarancza-587.jpg

1 kg mąki tortowej przesianej przez sitko

 100 g drożdży piekarskich świeżych

150 g cukru

0,5 l mleka

7 żółtek, 1 całe jajko

100 g masła

laska wanilii/opcjonalnie cukier waniliowy

szczypta soli

kieliszek spirytusu /50 ml

marmolada twarda

1 l oleju rzepakowego

2 kostki smalcu do smażenia

PRZYGOTOWANIE:

Na początku przygotujmy zaczyn: 3 łyżki ciepłego mleka, 1 łyżka mąki, 1 łyżka cukru, pokruszone drożdże, całość łączymy i pozostawiamy do wyrośnięcia. Drożdże szybko zaczną pracować.

Żółtka z siedmiu jajek (białka można wykorzystać do zrobienia bezy,  przepis TUTAJ), jedno całe jajko, pozostały cukier, wanilię lub cukier waniliowy oraz szczyptę soli ucieramy mikserem na puszystą masę. Gdy zaczyn urośnie (ja wkładam do piekarnika i nastawiam na 50 st. C, wtedy dużo szybciej rośnie). Do utartych jajek dodajemy przesianą mąkę, powoli, stopniowo dolewamy ciepłe mleko (nie gorące). Masło roztapiamy w garnuszku lub w kuchence mikrofalowej.  Gdy już mamy wyrobioną masę, na sam koniec dodajemy masło oraz spirytus. Masa będzie błyszcząca i bardziej plastyczna. Wyrabiamy ciasto tak, aby odchodziło od ręki, potem odstawiamy do wyrośnięcia - musi podwoić swoją objętość. Gdy ciasto podrośnie, dzielimy je na 4 części, z każdej robimy wałeczek, kroimy na równe części. W środek placuszka nakładamy marmoladę, a następnie sczepiamy boki i formujemy kulki. Pozostawiamy na blaszce wyłożonej papierem do podrośnięcia. Pączki smażymy w gorącej mieszance dwóch kostek smalcu i butelki oleju, aż będą złote. Małym trikiem jest dodanie obranego ziemniaka do tłuszczu, w którym będziemy smażyć pączki, aby się nam nie spaliły.  Wystudzone pączki polewamy lukrem, obsypujemy kandyzowaną skórką pomarańczową.